Poza szkołą
9 lipca, 2019
Zatem, drogie koleżanki, drodzy koledzy, obowiązująca nas podstawa nie powinna nikogo krępować w kwestii wychodzenia z uczniami do ośrodków kultury.
Staram się, by moi uczniowie działali. Zakładam, że jeśli człowiek czegoś doświadczy, uruchomi emocje, zarejestruje wrażenia – z większym zapałem przystąpi do tworzenia. Podstawy programowe, te stare jak i te nowe, odkąd pamiętam podkreślają, że istotą zrozumienia kultury i literatury jest czynne uczestniczenie w niej, doświadczanie jej oraz czerpanie z niej. To oczywiste, że człowiek, by móc całościowo cokolwiek pojąć powinien wyodrębnić elementy składowe, wskazać cechy swoiste tożsame i różniące. Znacie lepszy sposób na zrozumienie sztuk teatralnych i audiowizualnych niż polisensoryczne odbieranie ich? Światło, rekwizyty, kostiumy, dekoracje, żywe muzyka i słowo, zapach, spisany scenariusz… ułatwiają zrozumienie, a także otwierają wiele dróg interpretacyjnych, możliwości transformacyjnych i adaptacyjnych.
W nowej podstawie programowej do języka polskiego dla szkoły podstawowej, mimo iż nie jestem jej zwolenniczką, czytamy: „Podstawowa wiedza z zakresu klasycznej poetyki jest też koniecznym warunkiem orientacji w stale ewoluującym świecie form literackich, teatralnych, filmowych i telewizyjnych (…) Rolą szkoły i nauczyciela polonisty jest ukazywanie uczniom właściwych wzorów takich zachowań, w tym także poprzez związane z celami nowej podstawy zajęcia pozalekcyjne: zwiedzanie zabytków w bliskiej okolicy szkoły, wycieczki do muzeów, na spektakle teatralne i seanse kinowe.”
Zatem, drogie koleżanki, drodzy koledzy, obowiązująca nas podstawa nie powinna nikogo krępować w kwestii wychodzenia z uczniami do ośrodków kultury.
Relacje z wspólnych wyjść redagują uczniowie. Publikują w szkolnej gazecie, na stronie internetowej bądź relacjonują na spotkaniach z rodzicami. Nawet całkiem je lubią, bo czują się potrzebni i ważni.
„(…) Całość zrobiła na nas wrażenie. Wartość spektaklu podnosiły spontaniczne reakcje zebranych na widowni krasnoludków.
Po zakończonym widowisku mięliśmy spotkanie z przemiłym i przystojnym aktorem. Na wszystkich (dziewczynach) największe wrażenie zrobiły jego skórzane czerwone spodnie połączone z butami. Pan Marek Koziarczyk zaprosił nas na scenę, gdzie powiedział nam o swoim aktorstwie i rozpoczął opowieść o różnych typach lalek; na przykładach nauczył nas rozróżniać pacynkę od marionetki weneckiej.”
Marysia, kl. 3 gimnazjum
Poprzedni
Szaleństwo
Może Ci się spodobać

Śladami kultury
7 grudnia, 2019
Sztuka pretekstem do powstania komiksu
20 października, 2019