escape room,  lektury,  lektury inaczej

Animos labor nutrit!

Doświadczenia pracy z młodzieżą w tym roku wyjątkowo rozpoczynam od października. Przeglądam zatem stare materiały, odświeżam je, kiedy tylko pozwoli mi na to Młodsza. Póki co… niewiele więc zrobiłam. Cieszę się każdą minutą wspólnie spędzoną, wzruszam na czas spędzany rodzinnie. Nie mam potrzeby rezygnowania z tego. Pracuję w tym roku na własnych warunkach i szczerze się na takie rozwiązanie cieszę.

Doszukałam się do materiałów, które miałam wrzucić na bloga jako jedne z pierwszych. Modne wówczas były escape roomy literackie. Po przygodzie z „Latarnikiem” i „Mieczem przeznaczenia”, na prośbę moich uczniów popełniłam przygodę z „Quo vadis”. Pracowałam wtedy jeszcze we wrocławskiej EKOLI, z klasą, która była dla mnie szalenie ważna. Mnie się chciało dla nich chcieć. Im się chciało dla siebie rozwijać. To był wspaniały układ. Każde zajęcia były przygodą. Ostatecznie tamtejsza VIIIa przebrnęła zwycięsko przez powieść Sienkiewicza. Zabierali się do niej jak do jeża, nazywali „ulubioną” i odkładali na coraz dalsze „naaaapraaaawdęęęęę muuuuusiiiiimy?”. Ostatecznie stało się to, co się stać musiało.

Zaczęliśmy od końca, by dobić do brzegu- od filmu w głąb lektury. Problematyka powieści historycznej nie porwała ich, a jedyne, co zafascynowało nastoletnich chłopców to wiadomo… sex drugs and roc’n’roll :> Prześcigali się więc w przygotowywaniu co mocniejszych opisów. Nie nudziłam się z nimi. Miałam także pewność, że przez powieść przebrnęli skrupulatnie…

By jednak zagonić wszystkich do pracy, przygotowałam im ten wyproszony escape room. Choć nie jest to mój ulubiony sposób przygotowywania się zajęć (wymaga od nauczyciela ogromnego zaangażowania przed lekcją), dla VIIIa zmobilizowałam się. 10 zadań, 5 zestawów, 2 godziny lekcyjne. Trening wymagań z podstawy programowej przepleciony odrobiną twórczości sprawił, że popracowali… z zaangażowaniem i ciekawością.

Pomysły na zadania zamieszczam –> TU, zerknijcie, częstujcie się, inspirujcie.

Osobiście uwielbiam zajęcia, podczas których widać, jak działanie rozwija młode umysły. Przetwarzanie zdobywanej wiedzy to największa umiejętność, którą powinni posiadać uczniowie. Sama wiedza już nie wystarcza, by spełniać marzenia. Animos labor nutrit!

Pamiętajcie, że największy fun dla uczniów jest w sposobie ukrycia i zakodowania zadań. Do środka można wsadzić wszystko. Najważniejsze i tak jest działanie, ruch, przełamanie sztampy. Wiedziałam, co jest słabym punktem moich uczniów. VIII klasa to już wszechobecna myśl o egzaminie, zatem starałam się połączyć przyjemne z pożytecznym.

Zadania przygotowywałam w oparciu o materiały dostępne w internetowych wersjach SJP i Encyklopedii PWN. Wybrane ćwiczenia z egzaminu ósmoklasisty lub zaczerpnięte z lekturowych propozycji wydawnictw GWO i WSiP dostosowałam wg własnych potrzeb.