Baśniobór 2.0
Odkąd pamiętam kreowanie handlarza i wróżki przychodziło uczniom z ogromną frajdą. Budowanie opisów postaci – już z mniejszą – jednak nie odpuszczali w myśl zasady, że warto walczyć do końca.

Tym razem, zamiast indywidualnych działań opartych na kartach pracy, postawiłam na prace zespołowe. Przygotowałam zestawy zadań dla każdej z grup. Uczniowie odpowiadali za całą pracę. Mieli zmieścić się w 3 godzinach lekcyjnych. Na czwartej odbywały się prezentacje. Warunki były trzy- zmieścić się w określonym czasie, zabrać głos przedstawiając przynajmniej jedno zadanie oraz dokładnie określić, w jaki sposób wzmocniło się grupę.
Ostatnie zadanie okazało się najtrudniejsze. Zweryfikowanie, co się wniosło do pracy zespołowej, i określenie na ile moja praca była wspierająca – często odbierało mowę nawet najbardziej rozgadanym.

Uczniowie pracowali w oparciu o konkretne rozdziały powieści. Przygotowywali opisy fantastycznych przedstawicieli ze świata flory i fauny, bazując na informacjach z lektury. Jednak… by opis był pełnowartościowym, takim, który mógłby zostać zamieszczony w księdze Niesamowitych stworzeń, mogli dodać do niego informacje pozyskane z innych dziedzin: przyrody, biologii, geografii. Przypominaliśmy sobie także, że opis powinien mieć przynajmniej 6 zdań.



Budowanie ogłoszenia, zaproszenia to już standard, nowością było przygotowanie notatki w taki sposób, by mogli z niej skorzystać członkowie pozostałych zespołów. Każda grupa opracowywała inne zagadnienie, np. Jakiej próbie została poddana Kendra? Z czym zmierzył się Seth? Co miało miejsce nieopodal leśnej Kaplicy? Funkcjonalność zadania weryfikowali sami uczniowie, opowiadając o tym, czego się dowiedzieli i na ile ta wiedza była dla nich cenna.






Uczniowie obcokrajowcy stanowili odrębną grupę. Ich zadanie polegało na przygotowaniu notatki o dwóch wybranych postaciach baśniowych i dwóch realnych. Zdecydowali się na Lenę i Muriel oraz Setha i Kendrę. Redagowali także ogłoszenie.
Zdania na temat takiej formy pracy były podzielone. W informacji zwrotnej podkreślali, że trudne było ogarnianie czasu, mówienie o tym, za co się odpowiadało w zespole, i „że wychodził stopień poznania tego, co było w książce”. Nie udało się niczego ukryć.
Ostatecznie, to chyba dobrze:>
Zrób sobie szafę!
Remixy z tekstami kultury
Może Ci się spodobać

„Coś jest ze światem nie tak”, czyli Nobel dla Tokarczuk
10 grudnia, 2019